W co aktualnie gram?
W pierwszego Strongholda, podobnie jak
w obie kontynuacje (dwójkę i Crusaders), nie miałem okazji zagrać.
Słyszałem jedynie legendy, jakimi to są ponadczasowymi RTS'ami. A
że RTS'y lubię i szanuję, a od jakiegoś czasu wspólnie z grupką
znajomych nie mieliśmy pomysłu, w co by tu pograć, to przy okazji
któregoś Summer/Winter Sale na Steamie zakupiłem za bezcen
Stronghold: Crusaders HD (czyli oczywiście Twierdzę: Krzyżowiec
HD).
Jest to wydany w 2012 remaster drugiej
odsłony tej serii. Z tego co wiem, to zmiany obejmują jedynie
płaszczyznę audiowizualną. Umożliwiono rozgrywkę w
rozdzielczości do 2500x1600 oraz dodano opcję przybliżania i
oddalania widoku.
Jak to jednak bywa z wyprzedażami na
Steamie, o grze szybko zapomniałem. Z zakurzonych półek
biblioteczki na Steamie wyciągnąłem ją dopiero miesiąc temu
(przy okazji kolejnego kryzysu strategii, w jakie mogliśmy z
kumplami pograć). Przed pierwszą rozgrywką multiplayerową
rozegrałem może dwie lub trzy samouczkowe misje, które po kolei
zaznajamiały mnie z mechaniką rozgrywki, dostępnymi budynkami i
jednostkami.
Gdy nastał moment na wypróbowanie
trybu multiplayer, uderzyła mnie prosto w twarz ilość wspomnianych
wyżej elementów (jak to zwykle bywa, gdy stawia się pierwsze kroki
w nowej strategii). Rozgrywka była zbyt szybka i za bardzo
dominowana przez moich towarzyszy, którzy mieli już wcześniej styczność
z Twierdzą. W związku z tym, a także z problemami z wolnym czasem, przerzuciłem się na jakiś czas na singla i właśnie w nim trwam aż do teraz.
Mam na koncie ponad dwadzieścia
godzin. Jest to wystarczająco, by wyrobić sobie opinię o tej grze,
ale zdecydowanie zbyt mało, by poznać ją bardzo dobrze. Duża
ilość budynków, pułapek, jednostek czy machin oblężniczych, a
także funkcji, jakie mogą pełnić, imponuje. Pociąga ona
za sobą możliwość tworzenia i wprowadzania w życie bardzo wielu
różnych strategii i taktyk, służących zniszczeniu, zrównaniu z ziemią i zrobieniu czegokolwiek sobie nie wymarzymy naszemu przeciwnikowi.
W praktyce jednak, a przynajmniej w
kampanii single player, a także w wielu moich dotychczasowych
rozgrywkach na multi, gra sprowadza się w gruncie rzeczy do
powtarzania danego schematu. Schematu, którego nie musimy zbytnio
modyfikować, by za każdym razem pokonać każdego komputerowego
przeciwnika. Przykładowo, zawsze wokół mojego zamku tworzę parę
dużych wież (i oczywiście mury), obsadzam je łucznikami, wstawiam
piecyk, by mogli używać ognistych strzał, a obok bram ustawiam
parunastu-parudziesięciu wojowników walczących wręcz. Całkowicie
wystarcza to, by odeprzeć większość ataków wroga. Do tego
dorabiam asasynów, katapulty, konnych łuczników, wyjeżdżam z
twierdzy i po kolei niszczę każdy zamek przeciwnika bez większych
trudności. Koniec. Wygrana. Niepotrzebne jest wymyślanie
jakichkolwiek innych, skomplikowanych i niecodziennych taktyk.
Zmusza mnie to do wyłączania gry po
każdej takiej rozgrywce, bo po prostu nie chce mi się robić po raz
drugi dokładnie tego samego. Jednakże, co ciekawe, zawsze po
paru/parunastu godzinach poza Twierdzą nachodzi mnie znów ogromna
ochota, by ją ponownie odpalić, zbudować zamek i walczyć z
niewiernymi wschodu. I robię to, a sprawia mi to nie lada frajdę.
Mimo iż ogólny schemat rozgrywki się
nie zmienia, to za każdym razem mogę zbudować inaczej wyglądającą,
bardziej imponującą czy praktyczniejszą w użyciu twierdzę. Do
tego celu służy parę prostych narzędzi: dwa rodzaje murów,
schody, blanki, parę wież i bramy. W zupełności wystarczają one,
by stworzyć coś efektywnego i efektownego.
Kolejnym zmiennym aspektem jest
gospodarka, którą za każdym razem możemy oprzeć na czymś innym.
Na przykład zamiast skupiać się na polach pszenicy, możemy
zbudować parę farm mlecznych, chatkę myśliwego lub rozpocząć
produkcję piwa, które (tak jak jedzenie) zwiększa zadowolenie
mieszkańców, które jest zasadniczą i podstawową statystyką w grze.
Niestety tak naprawdę nieważne jest,
co będziemy produkować, bylebyśmy produkowali tego jak najwięcej,
bo wszystko możemy sprzedać na targu, a za pieniądze kupić
najemników, którzy nie wymagają od nas żadnych surowców w
przeciwieństwie do tradycyjnie tworzonych jednostek wojskowych (np.
do produkcji rycerzy potrzebujemy mieczy oraz zrobi) w koszarach.
Zabija to ducha rozgrywki i przyjemność z oglądania, jak nasza
armia powoli się rozrasta, bo w parę minut możemy nabyć setki
najemników.
Muszę zaznaczyć, że tak jak już
wspominałem, grałem przede wszystkim w trybie single player, a co
za tym idzie moje przemyślenia nie muszą wcale oddawać tego, jak
wygląda tryb multi w tej grze, bo spędziłem w nim po prostu zbyt
mało czasu. Swoich sił w rozgrywce z innymi graczami chcę
spróbować jak najszybciej, bo Twierdza może tam naprawdę sporo
zyskać.
W co aktualnie gram?
Reviewed by Sew
on
12:48
Rating:
Post a Comment